Dziennik pokładowy.

Dziennik pokładowy. dzień 157. Roku pańskiego 2008.


N
ie pamiętam co działo sie przez ostatnich kilka, kilkanaście dni. A może wcale nie minęło ich nawet kilka. Może cały czas trwam w narkotycznym apogeum jakiegoś specyfiku.?. Czy jestem na tej wyspie rzeczywiście.?... Boli mnie głowa...... KOBIETA! Tak, kobieta na innej wyspie, pamiętam. Muszę to sprawdzić.
Kiedy wychylę sie nad mój pulpit widzę ją. Cały czas w bez zmiennej służalczej pozie. Zastygłe ciało, jedynie ręce poruszają sie nieznacznie gdy dłonie biegają ukryte pod jej pulpitem. Gdy ktoś wchodzi podnosi wzrok i wpatruje sie w niego z bezpłciowym uśmiechem. Gdy zapyta, odpowiada. Gdy zażąda czegoś, podaje. Zupełnie jak zaprogramowana. Może jakimś dziwnym trafem znalazłem sie w przyszłości. Całkowicie kontrolowanej przez mechaniczne humanoidalne stworzenia i bezmózgie istoty ludzkie. Nie wiem, które są gorsze..nie mam siły pisać. Muszę sie położyć. Dni tutaj są niezwykle męczące. Zwłaszcza psychicznie.....